Młodzieżowe Miejsce Aktywności Lokalnej w Hajnówce
Młodzi już wkrótce przeprowadzą się do miejsca docelowego. Dotąd spędzali czas w auli i tam to się działo! Malowanie toreb, robienie bransoletek, rysowanie, planszówki, wspólna wigilia, ale i zwykłe leniuchowanie. Młodzieży czasem przychodziło tyle, że opiekunowie gubili się w rachunkach.
Opiekunowie to Stowarzyszenie Metamorphosis, które dwa miesiące temu podjęło się prowadzenia MAL-a. A konkretnie pani Ula, która jest na miejscu. Na miejscu, czyli w byłym budynku Politechniki Białostockiej przy Piłsudskiego 8. MAL jest czynny wtorku do soboty w godz. 15-21 – takie godziny odpowiadają młodym. A bez nich tutaj nie dzieje się nic. Pani Ula, owszem, dogląda życzliwym okiem, czuwa nad bezpieczeństwem, czasem doradzi, ale to młodzi decydują, co chcą tutaj robić. Kiedy zbliżały się święta, zdecydowali na przykład, że zrobią wigilię. Sami przynieśli potrawy, nakryli do stołu, pięknie ozdobili. Wcześniej odbył się cały cykl zajęć świątecznych – wtedy młodzież robiła kartki, ozdoby, stroiki. Okazało się wówczas, że wielu z nich ma duży talent plastyczny.
– MAL-to fajny obrazek tego, jak może wyglądać miejsce, gdzie rządzi młodzież. Okazuje się, że świetnie umieją się sobą zająć, tylko potrzebują do tego bezpiecznej przestrzeni.
Wspomina też inne obrazki. Młodych marznących pod centrum handlowym albo jeżdżących autobusami od pętli do pętli – w nich jest przynajmniej cieplej, a też można pobyć razem. Teraz w Hajnówce młodzież ma swoje miejsce. Jeszcze nie wszyscy o nim wiedzą, jeszcze nie każdy się przekonał, jak tutaj jest, być może niektórzy nadal będą woleli przyjeżdżać pod sklep. Ale to, co dobre, już się wydarzyło. Młodzieżowe Miejsce Aktywności Lokalnej w Hajnówce działa.
Dzieje się w nim to, czego chce młodzież. Było malowanie toreb, warsztaty z rysunku, gry na gitarze, a ostatnio ruszyła nauka szycia na maszynie. Na soboty nie ma planu, celowo są luźniejsze. Młodzi wtedy coś sobie oglądają, jedzą popcorn albo watę cukrową. Aula jest zresztą na tyle duża, że nawet w ciągu tygodnia każdy może znaleźć dla siebie przestrzeń. Jedni biorą udział w zajęciach, inni grają w planszówki. Są i tacy, którzy przychodzą tu odrobić lekcje. Jeśli ktoś potrzebuje, może nie robić nic, tylko leżeć i słuchać muzyki. Można napić się czegoś ciepłego, zrobić sobie coś do jedzenia. Przestrzeń urządzono przytulnie – są leżaki, dywany, zieleń. Kiedy zrobi się cieplej, będzie można wyjść na patio. Rosną tu rozłożyste, stare drzewa dające cień. Aż się prosi, by rozłożyć pod nimi leżaki. Młodzi już mają sporo pomysłów, jak zaaranżować podwórko i co można by tutaj robić.
MAL to przestrzeń integrująca. Przychodzi tutaj młodzież z różnych szkół, zawiązują się przyjaźnie. Młodzi opowiadają o tym miejscu kolegom, przyprowadzają znajomych.
– Zainteresowanie przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. W ciągu tygodnia odwiedza nas 10-15 osób dziennie, w soboty 40-50 osób. W szczytowym momencie to było nawet 70-80 osób. Wówczas uczestników było tak dużo, że przestaliśmy liczyć.
Trwają prace nad stworzeniem kalendarza cyklicznych wydarzeń. Po to, by młodzież wiedziała, że np. we wtorki są zajęcia z rysunku albo kreatywne, a w czwartek nauka szycia na maszynie. Co ciekawe, nie brakuje dorosłych hajnowian, którzy chcą tutaj dzielić się swoją wiedzą i prowadzić warsztaty w ramach wolontariatu. W MAL-u odbyły się nawet rozmowy o filozofii. Miejsce wsparli też lokalni przedsiębiorcy, przekazując np. materiały plastyczne czy sprzęt AGD.
Już wkrótce młodzież będzie miała do dyspozycji więcej miejsca. Zakończył się remont przeznaczonej dla nich sali. Jest w niej kuchnia, łazienka oraz oddzielne wejście od strony podwórka. Wkrótce trafi tutaj wyposażenie m.in. wygodna kanapa, stół, krzesła – to, co młodzież wskazała podczas konsultacji.
W Hajnówce działa też drugi MAL, który prowadzi Uniwersytet III Wieku. Już wkrótce napiszemy o tym, co słychać w klubie seniorów.